46 komentarzy

  1. Dzięki, wydają, chociaż dużo mniej niż świnie. Szynszylę miałam jakieś dwanaście lat temu, ale tego dźwięku z niczym nie pomylę 😉

  2. Żyjątko? Ale się uśmiałam! Dobre, dobre! A dzięki, tak właśnie chciałam, żeby było coś lekkiego i delikatnego.

  3. @Tomecki no, ona czasem rzeczywiście tak brzmiała, jak jakiś mały sprzęcik elektroniczny, np taka gierka z bazarku z lat dziewięćdziesiątych 😀

  4. Pod poprzednim wpisem miałem niezmierną ochotę napisać gęś, ale mówię nie będę się kompromitował. Jednak po dzisiejszych odgłosach dalej tak twierdzę.

  5. Super przedostatni komentarz (ten o nie imającej się grawitacji).
    🙂

    Wyobraziłem sobie to i przez piętnaście min nie mogłem opanować się od śmiechu.

  6. @Damianzegarek jej się grawitacja nie imała:D potrafiła skoczyć półtora metra w górę i wylądować na ruchomym celu np na mojej głowie;)

  7. A ja droga Natalko również się cieszę 🙂 i tak, naprawdę pamiętam te kosmiczne wpisy na Klangowym forum głosowym 😀

  8. @Damianzegarek pewnie by się ucieszyła 😉 ja oczywiście również się cieszę i fajnie, że wpadłeś do mnie!

  9. Brawo @Mateponczas – to szynszyla! I Kat też blisko, hehe, bo szynszyl to odmiana królika, a to zwierzątko nazywa się właśnie szynszyla

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink