Jestem, jestem, jeeeeesteeeeem!
Tyle w sumie Po prostu jestem w domie!
Mówię, że w domie, bo to dom ożywiony. Gdyby był nieożywiony, to się mówi "w domu".
Domeniek mój!
Kawa, jedna, druga, zaraz trzecia! Mmmm…! Barłożek mój, wanieneczka moja!!!
Imperialistka jest u siebie
Lista uczyniona, ale na razie stoję w miejscu, albo co gorsze jeszcze, cofam się do tyłu
Tak uczyń, możę się tu coś pojawi dzięki temu.
O, mogę kiedyś zrobić. To chyba czas na wypisanie, jakie wpisy trzeba machnąć
Oprowadzanie rzecz wspaniała, zwłaszcza gdybyś opisała napis i te inne uładniacze.
ja jestem też.
A materac szeleścił zapyloną folią, która go chroniła od spodu. Przykrywaliśmy się śpiworem i byliśmy królami życia!
@Kat a moja noc z ostatniego lutego na pierwszego marca! Piliśmy z chłopakiem cydr na parapecie, a czajnik elektryczny stał na tekturowym pudle hehe. Pizza nam przyszła i autentycznie jedliśmy z pudła z podłogi. Cudowności takie kochane momenty!
Było to 10.10.2014.
Oj, ja też wiem. Pamiętam tę pierwszą noc, gdy z moim mężem odebraliśmy klucze i postanowiliśmy zostać na weekend, żeby ogarnąć z grubsza.
Wiem o czym mówisz.
No, na szczęście się udało! I tak już od 2017! A pierwsza noc na swojej podłodze, to jest lepsze niż, hmm, cokolwiek!
Tak, masz rację. Czyli jesteś NAPRAWDĘ NA SWOIM.
Szczerze gratuluję.
A wynajmowane też potrafi przytulić człowieka, pamiętam, jak się cieszyłam, gdy wracałam do akademika, albo hotelu asystentów, w którym mieszkałam swego czasu! Ja się szybko przywiązuję do miejsc, łatwo je okupuję, personalizuję i wystarczy serwetka, albo roślina, żebym się poczuła dobrze!
Domciu taaak, @Iwkan wtedy na przykład można powiedzieć domeć
No bo jak w domciu? Zrobię na pewno 
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. I taka jest prawda. Dlatego rozumiem cię doskonale! Szkoda tylko, że tego domu nie mam. tylko wynajmuję. A wynajmowane to nie to, co cztery własne kąty. I jestem za!!! Zrób spacer po swoim domie! A ja bym jeszcze dodała domciu!
Wiem, co czujesz. Czułem się tak te dwa lata temu, gdy wracałem do Warszawy po dłuższym czasie.
Teraz, w pandemii… Jakoś gdy wracam na to nasze Powiśle już takie emocje mi nie towarzyszą.
Też jestem imperialistką tylko z powodu wygód siedzę u rodziców.
Trzy lata temu też się radowałam, ale teraz… jest COvid ergo wolę świeże powietrze.
Do mieszkanka jednak również wpadam, gdy mam sprawy w mieście do załatwienia.
WIęc znam niebezpieczeństwa i przyjemności bycia imperialistką.
@Mateponczas już się stęskniłam za naszym łachudrą frontowcem
Albo haba, haba, haba! Gra gitaara! Tak, to ten sam brat polak!
Jestem podpuszczalna w takich tematach hehe
a co do tego, żebym miał podkusić, to musiał bym się mocno postarać xd
No to zrobię kiedyś
No nie, właśnie po domie, przeczytaj wpis;)
Hyba, po domu
Ale, pomysł, jest suuper.
Ooooj, jakie przesolidne! Jak mnie podpuścisz, to zrobię binauralne oprowadzanie po domie;)
Ale, żeby przejmować władzę nad światem, trzeba mieć zbudowane, solidne imperium! :d
@Martinus No no, teraz można przejmować władzę nad światem
Zabrzmiało groźnie, hehe. "Imperialistka jest u siebie!"
Noooo, cudownie! A jak się będzie prowadziło kąpiele bez brata ładującego z hukiem zmywarkę na dole
@Mateponczas albo mówił Niezdatne, to chyba ten sam nasz ulubieniec, prawda?
@Magmar niebezpieczny, ale jaki przyjemny?
Jak to mówił nasz lubelski kolega, no a jak?
oj dokładnie, co racja to racja.
Echh, skąd ja to znam. U rodziców jest spoko, ale u siebie to u siebie.
Uważaj, bo imperializm bywa niebezpieczny.
https://www.youtube.com/watch?v=9zVhs58C_-Q
Si, dokładnie tak! Ale będzie się spało! Mmmmmm! A od poniedziałku nikt mi nie będzie skakał po głowie!
U rodziców jest cudownie, ale już jestem starą babą z własnymi przyzwyczajeniami i lubię też pobyć sama
No to fajnie. Wszędzie dobrze, alee, w domu najlepiej, co?
@Martinus dziękuję! No, radość jest potężna!;)
Fajnie, że wróciłaś! I wpis też suuuuper!