47 komentarzy

  1. Większy jest lepszy, ale mój i tak nie jest największy, największe są po półtora metra, a mój ma, hmmmmmm, chyba metr, 😀

  2. jeszcze zaprezentuj czy sprezentuj te nowości co nam pokazywałaś na zumiku jak masz taką chęć. To coś tak wyjebiście pięknego, że z resztą co ja będę się produkować.

  3. kij deszczowy przypomina mi taki deszczyk z nadmorza trochę.A w połączeniu z dzwoneczkami to tak jakbym była na koncercie organowym w Kamieniu pomorskim też wtedy lekkko kropiło pozdro

  4. @Sanklip masz kij deszczowy? Super! Nagraj u siebie koniecznie! Ja nagrywam Olympusem LS14 z mikrofonami binauralnymi Roland CS10EM

  5. Hehehe, mało kipki, raczej totalnie sztywny 😉 Mi się też bardzo podoba 🙂 Długo się nie mogłam zdecydować, ale dobrze, że go mam!

  6. Uwielbiam ten kij. Jak kolwiek to nie zabrzmiało. 😀 Pamiętam coś takiego z muzykoterapi. Jeszcze jeden instrument tam był super, chodzi o benben morski czy jak on się tam zwie.

  7. @Sylwinka to jest kij, taka gruba gałąź kaktusowa, trochę krzywa, długości ok 75 cm, wydrążona w środku, do której nasypano różnych nasion, też wysuszonych, więc to wszystko naturalne. Trudno się tak płynnie gra, bo po drodze w nim są takie przeszkadzacze, które hamują przesypywanie się tych nasionek i dlatego musimy czasem mocniej przechylić i wtedy np sypie się nagle bardzo dużo, jak pokonają tę blokadę

  8. Hehe, ten to kaktusowy dokładniej 😉 Musiałam wyszarpywać z niego kolce jak do mnie przyjechał. Dopiero wydzieranie ich pensetą i prześmiganie całości papierem ściernym umożliwiło wzięcie do ręki bez ryzyka obrażeń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink